30 czerwca 2017

Nowości kosmetyczne - mini recenzja

Witajcie,
przybywam po dość długiej przerwie spowodowanej przygotowaniami do Mistrzostw Polski w podnoszeniu ciężarów osób niepełnosprawnych. Zawody miały miejsce w ubiegłym tygodniu w Drzonkowie koło Zielonej Góry. Na Mistrzostwach Polski udało mi się obronić tytuł Vice-Mistrza Polski i zdobyłam srebrny medal ;)
Jednak nie o tym dzisiejszy post, lecz o nowościach kosmetycznych, jakie zagościły u mnie w czerwcu. Wśród nich znajdują się kosmetyki do pielęgnacji twarzy, ciała oraz włosów. Zapraszam na post :)


Pierwszy produktem, o którym chcę wam troszkę opowiedzieć jest Odżywiająca mgiełka do włosów przesuszonych od Aussie. Jest to mój pierwszy produkt do pielęgnacji włosów tej marki kosmetycznej. Mgiełkę zakupiłam na promocji w Tesco za 7,50 zł.



Mgiełkę używam już miesiąc po każdym umyciu włosów. Zauważyłam znaczną poprawę kondycji moich włosów. Nie są już takie przesuszone i nie puszą się tak jak to miało miejsce wcześniej. Producent zaleca stosować mgiełkę na mokre bądź suche włosy, lecz ja używam ją wyłącznie na mokre. Boję się, że mogłaby je obciążać, gdyż jestem posiadaczką cienkich włosów. Spray bardzo dobrze rozpyla produkt, nie zacina się. Jak dla mnie ma trochę zbyt intensywny, specyficzny zapach, ale to już jest kwestia gustu.


Nie wiem co się stało: czy to wina źle dobranej pielęgnacji, hormonów, pogody bądź wody, gdyż koniec maja/ czerwiec był dla mnie ciężkim okresem, gdzie moja skóra w pewnych miejscach mocno była przesuszona, swędziała i była zaczerwieniona. Wówczas do pielęgnacji używałam jedynie różowego płynu micelarnego od Garniera i maści z witaminą A. Jednakże maść nadawała się wyłącznie na wieczór, a nie na dzień pod podkład, gdyż jest zbyt ciężka i ważyła go. Wtedy przypadkowo zakupiłam  krem marki NIVEA z serii Care - Lekki Krem Łagodzący z aloesem, przeznaczony do cer suchych i wrażliwych.


Moje pierwsze wrażenie po użyciu tego kremu jest jak najbardziej pozytywne. Lekki krem łagodzący tak jak sama jego nazwa mówi ma bardzo lekką, szybko się wchłaniającą konsystencję. Jego zapach jest charakterystyczny jak dla wszystkich kosmetyków od Nivea. Krem świetnie nawilża i łagodzi skórę. Bardzo polubiłam ten krem. Nadaje się także pod makijaż. Nie robi nic złego z podkładem.  Krem ten nie zostawia tłustego filmu na skórze. Mam wrażenie, że od kiedy go używam moja cera jest mniej zaczerwieniona. 


Po bardzo  miłym zaskoczeniu pozytywnym działaniem Lekkiego Kremu Łagodzącego postanowiłam zakupić drugi produkt z tej samej serii do skóry suchej i wrażliwej. Mowa o Żel-Krem do mycia twarzy z naturalnym olejkiem migdałowym i hydra IQ. 


Żel-krem używam drugi tydzień, więc na razie dużo nie mogę powiedzieć na jego temat. Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że jestem zadowolona. Używam go codziennie na wieczór, a czasem rano. Dobrze oczyszcza cerę. Skóra po użyciu tego żelu jest nawilżona. Produkt ten pozostawia na skórze tłusty film, który w krótkim czasie się wchłania przez co skóra jest odpowiednio nawilżona.


W swoją pielęgnację również wdrożyłam żel wielofunkcyjny na bazie 99% ekstraktu z aloesu - Soothing Gel od Holika Holika. Słyszałam o nim wiele pochlebnych recenzji, więc chciałam go przetestować. Wcześniej używałam żel aloesowy od SKIN79, o którym więcej pisałam <tutaj> . Spisywał się u mnie bardzo dobrze.


Soothing Gel używam od kilku dni na wieczór, po oczyszczeniu twarzy. Żel szybko się wchłania w skórę i ją mocno nawilża. Aloes daje ukojenie. Zauważyłam, że skóra jest w lepszej kondycji. Wygląda zdrowo i nie mam już problemu z jej przesuszeniem bądź też zaczerwieniem. 


Ostatnią nowością kosmetyczną jest Łagodna oliwka w spray`u z aloesem od Johnson`s Baby. Jest to moja druga wersja tej oliwki. Pierwsza była różowa. 


Jak bym miała wybierać to zdecydowanie wolę wersję zieloną z aloesem. Jest ona znacznie delikatniejsza i mimo, że jest to oliwka bardzo szybko się ona wchłania w skórę, nie pozostawiając przy tym tłustego filmu, który w przypadku oliwek długo się utrzymuje. Różowa wersja tej oliwki w spray`u właśnie tak czyni, a ja tego nie lubię. Skończę opakowanie to co mam, ale tej wersji już nie kupię.


Wersja zielona jest jak już wcześniej wspomniałam znacznie delikatniejsza, szybciej się wchłania, świetnie nawilża i przyjemnie pachnie. Z pewnością jest to mój ulubieniec, do którego wiele razy będę wracać. Po użyciu tej oliwki skóra jest pięknie nawilżona i się błyszczy, ale nie jest tłusta. I za to ją właśnie pokochałam :) Również podoba mi się sposób, w jaki się stosuję ten produkt, tzn. że oliwka jest w postaci spray`u i łatwo można ją aplikować na skórę.

Dajcie znać koniecznie czy coś znacie / używacie z produktów, jakie wam przedstawiłam. 
Do następnego - Madzia :)




8 komentarze

  1. Przede wszystkim serdecznie gratuluję:) Co do kosmetyków to najbardziej ciekawi mnie ta mgiełka do włosów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję obrony tytułu, to nie małe wyzwanie :))
    Miałam ten krem z Nivea, ale niestety już się z nim rozstałam. Przez rok był naprawdę okej, ale później miałam wrażenie, że moja cera już się do niego przyzwyczaiła i nie nawilża jej tak dobrze jak dawniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ślicznie ;* Krem z Nivea używam od miesiąca i póki co jestem z niego bardzo zadowolona. Jestem zwolenniczką zmieniania co jakiś czas kremów do twarzy, gdyż tak jak Ty zauważyłam, że skóra się po prostu przyzwyczaja do danego kosmetyku. Pozdrawiam serdecznie :)))))

      Usuń
  3. perfect post dear :)
    kisses,
    Tijana

    https://www.instagram.com/tijamomcilovic/
    http://itsmetijana.blogspot.rs/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie niestety krem- żel do mycia twarzy z Nivea okazał się klapą; (

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za pozostawione komentarze :)
Odwdzięczam się za każdą obserwacje - tylko daj mi znać :)
Kwadrans dla Ciebie jest miejscem, które tworzymy razem :)